MYŚL PRZEWODNIA WPISU: Na zewnątrz sprawiałam wrażenie dzielnej, jednak przez większość życia byłam w niewoli lęku.
KAŻDY WPIS DZIENNIKA DROGI DO SIEBIE MOŻESZ PRZECZYTAĆ ORAZ POSŁUCHAĆ. JEŚLI WOLISZ SŁUCHAĆ KLIKNIJ W LINK PONIŻEJ. JEŚLI WOLISZ CZYTAĆ PRZEJDŹ DO TEKSTU POD LINKIEM.
Dzisiaj chcę mniej …
Dzisiaj chcę mniej zranienia.
Dzisiaj chcę mniej odrzucenia.
Dzisiaj chcę mniej poczucia winy.
Dzisiaj chcę mniej wszechogarniającego lęku.
Dzisiaj chcę mniej poczucia, że jestem nieważna.
Dzisiaj chcę mniej karania siebie za trudną przeszłość.
Pragnę więcej zaufania do siebie i do życia.
Pragnę więcej uzdrowienia tego, co boli.
Pragnę więcej empatii i zrozumienia dla siebie.
Pragnę więcej uwolnionych emocji.
Pragnę być sobą bez lęku odtrącenia.
Pragnę wybaczenia sobie i innym.
Pragnę żyć jako świadomy dorosły, a nie zranione dziecko …
Powyższy tekst to jeden z bardziej osobistych wpisów jakie umieściłam w social mediach. Tekst bardzo prawdziwy, mocno odsłaniający mnie, opowiadający o tym, co się we mnie aktualnie dzieje. Umieszczając go na Facebooku nie cieszyłam się wcale, że jestem autentyczna w tym, co tworzę, ale ogarnął mnie lęk. Lęk przed osądzeniem, lęk przed krytyką. Zaskoczyło mnie to. Przecież wiem, że większość naszych lęków jest w wyłącznie w naszych głowach, że te zagrożenie nie jest rzeczywiste. Jednak, jak już wielokrotnie powtarzałam, wiedzieć, a skonfrontować się z tym, co czujemy to dwie różne sprawy.
Odzew na ten wpis był pozytywny. Nie stało się nic czego się tak obawiałam. Nikt mnie nie skrytykował, nikt nie umniejszył tego, co napisałam. Skąd więc we mnie ten lęk? Działam przecież od 7 lat jako trener pewności siebie, napisałam dwie książki, stworzyłam trzy talie kart afirmacyjnych, przeprowadziłam wiele kursów i szkoleń. Nie raz miałam do czynienia z oceną, krytyką, hejtem.
Kiedy jesteś w procesie zmiany, poznawania siebie na nowo, mierzenia się z trudną przeszłością, odkrywania schematów lękowych, które kierują twoim życiem, jesteś bardziej uwrażliwiona. Bardziej podatna na zranienie. Jestem dorosłym dzieckiem alkoholika, które dorosło do dostrzeżenia schematów lękowych, które wytworzyłam w młodości, żeby przetrwać. Jestem w procesie wybierania jak zareagować w danej sytuacji – czy schematycznie jako zranione dziecko, czy świadomie jako dorosła osoba. Moja wrażliwość w końcu wydobywa się na światło dzienne, a ja jestem przerażona, że inni ludzie to dostrzegą i skrzywdzą moje jeszcze nie upierzone, nowe JA.
Na zewnątrz sprawiałam wrażenie dzielnej, jednak przez większość życia byłam w niewoli lęku. Od obudzenia się, aż do zaśnięcia, wszystko co robiłam, myślałam, odczuwałam, jak się komunikowałam było podszyte wszechogarniającym lękiem. Lękiem, który wypełniał mnie w środku, który wszędzie zabierałam ze sobą, lękiem, który kierował moim życiem. TEN LĘK BYŁ FORMĄ NIEWOLNICTWA. Lęk, który sięgał mojego dzieciństwa. Ten lęk trzymał mnie w swoich szponach, nie dając odetchnąć swobodnie. Dyktował to, jak wyglądało moje dorosłe życie.
LĘK, ŻE NIE JESTEM DOŚĆ DOBRA.
LĘK, ŻE JEŚLI ZACZNĘ CZUĆ, TO ZOSTANĘ ZRANIONA.
LĘK, ŻE JEŚLI NIE SPROSTAM OCZEKIWANIOM ZOSTANĘ UKARANA.
LĘK, ŻE JEŚLI SIĘ NIE DOPASUJĘ ZOSTANĘ ODRZUCONA.
Bo kiedy zostaniemy zranieni niełatwo pozbyć się lęku przed ponownym cierpieniem. A przepełnieni lękiem żyjemy w przeszłości, której już nie możemy zmienić, która już się wydarzyła, albo w przyszłości, która jeszcze nie nadeszła, ale my zawsze widzimy ją w czarnych barwach. Nie żyjemy zaś w teraz, w którym możemy wybrać, jak zareagujemy na to, co się właśnie wydarza.
Lucy Maud Montgomery w mojej ukochanej książce „Błękitny zamek” napisała: „Lęk to grzech pierworodny. Niemal wszystko zło na świecie ma swe źródło w tym, że ktoś się czegoś boi. Jest to zimny, oślizły wąż, który owija się wokół ciebie. Nie ma nic okropniejszego ani bardziej poniżającego, jak żyć w bojaźni.”
Lęk nie jest tym samym co strach. Strach to uczucie, które dotyczy sytuacji, która realnie nam zagraża, wiąże się z sytuacją zewnętrzną, mamy do czynienia z realnym niebezpieczeństwem. Strach ma funkcję ochronną i ostrzegawczą. Natomiast lęk dotyczy sytuacji wyobrażeniowych, nie jest wywołany realnym zagrożeniem. Wiąże się z wewnętrznym negatywnym przeżywaniem sytuacji wywołanym przez nasze przeszłe przeżycia i doświadczenia.
Ten głęboko zakorzeniony w nas lęk początkowo nie należał do nas. Przyjęliśmy go od innych ludzi, a potem uwewnętrzniliśmy, uznaliśmy za swój w wyniku naszych życiowych doświadczeń. Ten lęk powoduje, że żyjemy za murem obronnym. Ten mur nie broni nas jednak przed skrzywdzeniem czy zranieniem, ale powoduje, że nie wpuszczamy za jego obręb zaufania, dobra, miłości i szczęścia.
Ten lęk pochodzący z trudnych przeżyć nadal jest częścią mnie, ale nie jest mną i już się go nie wstydzę. Wiem, że jego źródło tkwi w tym, w co mi się w życiu przydarzyło. Teraz działam pomimo tego, że się boję. Już nie jestem małym dzieckiem, jestem dorosła. Czyjeś słowa nie zranią mnie fizycznie, to tylko czyjaś opinia, a nie prawda o mnie. Uczucia przyjdą i odejdą. Nawet jeśli mnie chwilowo zaleją swoją mocą, to za moment opadną i mnie nie zatopią. Nie chcę już dopasowywać się do oczekiwań innych, bo wtedy niszczę sama siebie. Jestem taka, jaką umiem obecnie być i to wystarczy w zupełności. Zawsze mogę wybrać jaką część mojego życia chcę oddać lękowi. On już nie musi rządzić moim życiem.
Jak lęk znowu do mnie przyjdzie to wtedy mocno siebie obejmę, rozetrę ramiona i powiem do siebie, że już nie muszę się bać, bo jestem w sobie bezpieczna. Przywitam go słowami: „Lęku dziękuję, że chcesz mnie ochronić, ale tamta sytuacja wydarzyła się w przeszłości, teraz jest inaczej, teraz jestem w stanie przejść przez tę sytuację bezpiecznie.”
Mam teraz do Ciebie pytanie: „Czy masz świadomość czym się kierujesz podejmując decyzje dotyczące Twojego życia prywatnego i zawodowego?” Za każdą z naszych decyzji stoi określona intencja. Intencja szansy, możliwości, miłości lub lęku, strachu, straty. Ja teraz przed podjęciem decyzji zadaję sobie pytanie: „Co mną kieruje? Czy mój wybór podszyty jest szansą czy lękiem?” Spróbuj sama – możesz się zdziwić, że za niektórymi Twoimi decyzjami nie stoi wcale Twoje dobro, ale chęć uniknięcia zranienia, krytyki czy ocenienia.
Mam też dla Ciebie afirmację wzmacniającą poczucie bezpieczeństwa. Powtarzaj ją tak często, jak tego potrzebujesz. Na pewno w chwilach, gdy się lękasz, czy obawiasz tego, co ma nastąpić.
Ta afirmacja to: „Dziś wybieram odwagę mimo strachu. Dziś wybieram iść z podniesiona głową, dumna z moich ran z przeszłości.”
Afirmację tę znajdziesz w wydanych przeze mnie Kartach mocy i nadziei https://uwierzwsiebie.com/kartymocyinadziei/
Jeśli Ty również przechodzisz przez trudne chwile i chcesz się podzielić ze mną swoją historią pisz śmiało na biuro@annaslowinska.pl
Do zobaczenia w kolejnym wpisie.
Pozdrawiam z całego serca
Ania Słowińska
Trener pewności siebie